Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rammzes ze Słupska, który aktualnie kręci po Szczecinie. Z BSem przejechałem 58235.03kilometrów z tego 6658.16 w terenie. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Zaglądam

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl border=
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl


Dystanse

0-30km
30-50km
50-100km
100-200km
200km i więcej

Rowery

Level A4 Skasowany [*]
Kross Grand Hunter
Kross Grand
Kross Level

Inne

Towarzystwo
Z Moniką
woj. pomorskie
woj. zachodniopomorskie
Niemcy


Archiwum bloga

Niedziela, 11 kwietnia 2010

54.20 km
  • 02:09
  • Temp.10.0°C
    metrów pod górę

    Nad morze do Ustki

    Całe dwa dni bez roweru. Po chorobie nie ma śladu, więc wybrałem się gdzieś pojeździć. Padło na morze.

    Przy wyjeździe ze Słupska towarzyszyła mi niezła mgła, widoczność była może na 500-600metrów, czego nie udało mi się uwiecznić na zdjęciu.

    Wiatr mi nie pomagał i do Ustki dojechałem po ok. 50 minutach pedałowania. W mieście już zwolniłem. Zajechałem na molo, trochę przeszłem się po plaży i przypomniałem sobie o klifach... Gdybym miał szersze opony... :/ A tak musiałem męczyć się po piachu na niższym przełożeniu...

    Widok na molo © Rammzes


    Morze Bałtyckie © Rammzes


    Z klifu w stronę Ustki © Rammzes


    Powstaniec na klifach © Rammzes


    Powrót w większej części z wiatrem, więc nie zdążyłem się napedałować a już byłem w Słupsku.

    Jak na złość gdy byłem pod blokiem wyszło słońce ;)


    Wracając do książki:
    Rowerem do Indii © Rammzes


    Różni się od pamiętnika Kazimierza Nowaka. Autor, Adam Chałupski, sam mówi, że nie przygotowywał się do wyjazdu pod względem rozpoznania ciekawych miejsc i poznania ich historii. To co opowiadali mu tubylcy starał się zapamiętać. Książka pod właśnie względem ciekawych historii nie zachwyca, jednak czyta ją się przyjemnie. Po przeczytaniu książki mój obraz na muzułmanów nieco się zmienił. Okazało się, że religia nakazuje im dbanie o gości, turystów czy pielgrzymów i wszędzie chcą pomóc takiej osobie...

    "Uzmysłowiłem sobie, że podróż zmieniła moją percepcję. Kolejne dni jazdy rowerem w stałym rytmie przez nowe fascynujące rejony świata sprawiły, że umysł wyciszył się i zaczął odbierać rzeczywistość z inną częstotliwością. Multum drobiazgów przestało mieć znaczenie, a życie nabrało nowych bezcennych wartości.
    Są to zapewne subiektywne spostrzeżenia. Mimo wszystko dotyczą one uniwersalnych odczuć, wspólnych dla każdego człowieka. Samotna podróż to również wędrówka w głąb siebie, ku lepszemu samopoznaniu. Pojęcie samotność ulega weryfikacji. Można powiedzieć, że w kontekście wędrówki osobność z wyboru jest zdolna uskrzydlić duszę. Myślę o tysiącach podróżników przemierzających w tej chwili świat na dwóch kółkach. Ci, których znam, których spotkałem na trasie, są szczęśliwi. Promienieją radością, nieustannie wpatrzeni w intrygujące złudzenie horyzontu [...]
    Powrót do kraju odczułem niedługo potem, gdy zostałem pobity, a tydzień później ukradziono mi rower, na którym odbyłem swoją podróż. Później zacząłem tracić pamiątki, które przywiozłem, i rzeczy jakie przypominały mi podróż rowerem do Indii. [...] Krok po kroku niemal zupełnie wróciłem do świata, który jakiś czas temu opuściłem. Zostały mi tylko wspomnienia i strony dziennika [...]"

    Jak widać można przejechać całą Azję, wśród, Europejczykowi nie kojarzącymi się dobrze, muzułmanami czy hindusami, a to właśnie w domu doznać niemiłych doświadczeń.


    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy.
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!