Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rammzes ze Słupska, który aktualnie kręci po Szczecinie. Z BSem przejechałem 58235.03kilometrów z tego 6658.16 w terenie. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Zaglądam

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl border=
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl


Dystanse

0-30km
30-50km
50-100km
100-200km
200km i więcej

Rowery

Level A4 Skasowany [*]
Kross Grand Hunter
Kross Grand
Kross Level

Inne

Towarzystwo
Z Moniką
woj. pomorskie
woj. zachodniopomorskie
Niemcy


Archiwum bloga

Sobota, 12 czerwca 2010

0.00 km
metrów pod górę

Somiński odpoczynek

Od poniedziałku do piątku nie uda mi się jeździć. Bynajmniej narazie, bo niespecjalnie jest jak wziąć rower. Być może uda mi się go tam zawieść dopiero za dwa tygodnie.. A jest co zwiedzać!


Dzień 1.
Pierwszy dzień w pracy. Pobudka o 5:20, śniadanko, pakujem się do samochodu i w drogę. Po godzinie jesteśmy na miejscu. Do najbliższego asfaltu jest ok. 1km, a do sklepu grubo ponad 2. Miejscówka przepiękna: jezioro po lewej, dookoła las i pagórki... Czegóż chcieć więcej? Tego dnia zostałem mistrzem piły. Naciąłem się ponad 800m różnej długości drewna. Pogoda zmienna jak cholera. Z początku słońce, czym później tym więce chmur. Pod koniec dnia zaczęło błyskać i padać. Był nawet grad wielkości groszówki! Dzień skończył się po 23.


Dzień 2.
Drugi dzień z rzędu wstaje przed 6:00. Świeże powietrze robi swoje i mięśnie szybko się regenerują. Dziś poznaliśmy naszego Inwestora. Siedział przy nas cały dzień i wymyślał jakieś cuda niewidy. Mój ojciec w budowlance robi przeszło 20 lat i pierwszy raz widzi takie ceregiele. Kaszub nas wkurza, bo praca tak jakby na akord, a on opóźnia. To co podobno zawsze zajmowało dwa tygodnie, trwa już trzy i w przyszłym będziemy jeszcze kończyć :) Idąc do sklepu obok mnie przejechała grupka czterech kolarzy na kolarkach. Fajnie byłoby pośmigać po tych terenach! Jakoże nie mam roweru, wieczorem poszłem pobiegać wzdłuż szlaku. Jednak kondycja nie ta, podczas biegania pracują inne mięśnie, i za daleko nie dobiegłem.


Dzień 3.
Jakoś dogadaliśmy się z Inwestorem. Po prostu dopłaci nam za precyzje :) Dzisiaj dostałem karę za to, że nie sprzątam w domu. Musiałem wymieść ponad 400metrów muru. Nie byłoby to trudne zadanie, gdyby nie druty. To tak jakby miał posprzątać po ogromnym łóżkiem... ;D Na to zeszło pół dnia. Pogoda dzisiaj pokazała kto tu rządzi. Upał nie do zniesienia. Ale nie ma zmiłuj. Wypiłem ponad litr herbaty, 3 litry wody i kilka piw :/ Dziś było na tyle gorąco, że nie mieliśmy wyboru i wpadliśmy pokąpać się w jeziorze. Temperatura wody raczej niska, ale co zrobić :) Po 20:00 przyszła burza. Takiej jeszcze nigdy nie widziałem! Cudo! Co dwie sekundy błysk! To było coś!


Dzień 4.
To był chyba najgorszy dzień podczas tego tygodnia. Gorąco jak cholera, koszulki nie można zdjąć, bo nosiłem szalunki. Były one posmarowane Formolem, który działa jak benzyna. I cały ten brud z szalunków wycierał się w koszulkę. Przetargałem ponad 1,5tony! Najlżejszy element ma 20kg, najcięższy 40. Pod koniec dnia chodziłem już jak maszyna i nie czułem, że coś noszę... Dzisiaj też był skwar. Tak gorąco, że w rękawicach odparzyłem sobie ręce. Tylu odcisków jeszcze nigdy nie miałem. Niemal cała ręka bez skóry ;D Dzisiaj dojechał do nas szef. Zamieszkał w baraku. Ale nie tam hop siup, trzeba było się wkupić. Zatem pojechał kupić ekwipunek. Postarał się chłopak! Niemal przez całą noc nie zmróżyłem oka.


Dzień 5.
O 4:00 nie wytrzymałem i wylazłem z namiotu. Wschodu słońce nie pooglądasz, bo drzewa przeszkadzają.. Wzięłem więc wędkę i na ryby. Złapał się tylko jeden mały okoń. Potem do roboty. Tam nic ciekawego, znowu bawiliśmy się szalunkami. Nic nie chce wyjść. Dziś ostatni dzień pierwszego tygodnia w pracy, i pierwsza moja prawdziwa wypłata. Za dużo tego nie ma, bo dostałem pieniądze tylko za 40% moich godzin. Oczywiście wszystko potem się wyrówna. Powrót do najlepszych nie należał. Po raz kolejny pokazałem, że podróżowanie samochodem to dla mnie męczarnia. Na odcinku 75km musieliśmy się zatrzymać, bo zaczęło mi się kręcić w głowie. W domu wszystko jakieś duże. Na klawiaturze dziwnie się pisze, telewizor ogromny, no i powietrze nie to. Nie wiedziałem, że tak śmierdzi w Słuspku! ;/


Komentarze
rammzes
| 12:54 niedziela, 13 czerwca 2010 | linkuj Na co dzień jestem leniwy! Tylko jakoś to powietrze tak działa na człowieka ;)
kuguar
| 10:17 niedziela, 13 czerwca 2010 | linkuj Widzę, że ostro ciśniesz w tygodniu:) no no!! i jeszcze przed pracą zamiast spać i zbierać siły to Ty na ryby chodzisz hihi;) masz człowieku zdrowie;)
Pozdrower!!!
barklu
| 05:16 niedziela, 13 czerwca 2010 | linkuj Smród swoją drogą (ciekawe, jakbyś poczuł się w Łodzi ;), ale do hałasu miejskiego też ciężko się przyzwyczaić wracając ze wsi.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!