Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rammzes ze Słupska, który aktualnie kręci po Szczecinie. Z BSem przejechałem 58235.03kilometrów z tego 6658.16 w terenie. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Zaglądam

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl border=
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl


Dystanse

0-30km
30-50km
50-100km
100-200km
200km i więcej

Rowery

Level A4 Skasowany [*]
Kross Grand Hunter
Kross Grand
Kross Level

Inne

Towarzystwo
Z Moniką
woj. pomorskie
woj. zachodniopomorskie
Niemcy


Archiwum bloga

Niedziela, 20 czerwca 2010

190.10 km
  • 07:36
  • Temp.17.0°C
    metrów pod górę

    Park jurajski w Łebie

    Na wstęp piosenka, której od dwóch dni słucham na okrągło. Geniusz muzyki! Tekst również kapitalny! Nic tylko się wsłuchiwać...





    Moja pierwsza wycieczka rowerowa z tak wczesną pobudką. O 4:30 byłem już na nogach. Czytając Wasze relacje liczył na to, że śniadanie zajmie mi powyżej 1h... Nie mam pojęcia czemu się tak grzebiecie... Ja byłem gotowy po 40 minutach...

    Do wyboru miałem dwie drogi do Łeby. Jedna ruchliwszą drogą nr 213, albo mniej ruchliwymi drogami przez jakieś tam wsie... O tak wczesnej porze ruch był znikomy. Do godziny 6:00 wyprzedziły mnie trzy samochody. Do 7:00 doszły kolejne trzy. Skręcając w Wicku na Łebę było ich już troszkę więcej, ale jechać się dało bez obawy potrącenia. Na miejscu byłem o 7:40. O 9:00 mieli dojechać rodzice samochodem (nie wiem o co im chodziło.. pukali się w głowę na myśl mojej wycieczki :/) Tak więc przez niemal 1,5h kręciłem się po Łebie. Miejscowość ta bardzo nie lubi rowerzystów. Wszędzie zakazy jazdy rowerem, a ścieżek rowerowych brak. Jak się potem okazało były też problemy ze zjedzeniem obiadu... ale o tym później.

    Kilka minut po 9:00 rodzice dojechali na miejsce. Od razu zajechalim pod atrakcję dzisiejszego dnia - Park Jurajski. Nigdy nie fascynowały mnie dinozaury, ale skoro jest okazja pozwiedzania, czemu by nie skorzystać. Sam Park z daleka nie wygląda imponująco. Wydaje się mały. Na szczęście cena biletu też nie jest wygórowana - tylko 20zł. Na wejściu ustawili ogormny plac zabaw. Jakoże byłem tutaj z czteroletnią siostrą ponad godzinę straciliśmy na wejściu :) Ogólnie polecam tu przyjechać tak jak my, z rana, bo ludzi potem zrobiło się strasznie dużo...

    Dinozaur, tablica informacyjna, sporo WC, miejsc dla palących (wszędzie by palili :/), jedna "restauracja" z samymi chipsami i mirindami... Było trzeba zwiedzać na głodnego :D Za darmo zoorganizowany był przejazd pojazdem Flinstonów :) A dalej płatne konie, a raczej kucyki, które ledwo co chodziły... Wkurza mnie takie męczenie zwierząt ;/ Na koniec jeszcze małe ZOO dla najmniejszych - osły, kozy, lamy, króliki....

    Po parku nie spodziewałem się niczego ciekawego. Zostałem jednak zaskoczony. Mimo, że wybudowany jest z myślą o dzieciach, i dla mnie znalazło się coś interesującego. Różne minerały, skamieliny, opisy każdej z epok...

    Po 13:00 wyszliśmy z Parku i udaliśmy się coś zjeść. Jako że nie przepadam za róznego rodzaju fast-foodami szukaliśmy knajpki na uboczu z normalnym jedzeniem. Udało znaleźć się jedną - w środku nikogo nie było, więc wniosłem rower do góry. A ona do mnie żebym go na zewnątrz postawił i usiadł koło okna. Nie było żadnego stojaka rowerowego, więc niegrzecznie podziękowałem :) Poszłem do ABC i kupiłem sobie loda... Gdyby udało mi się zjeść obiad zapewne jechało by mi się lepiej, ale na chamstwo nie ma rady :)

    Wielce obrażony wyjechałem z Łeby, która dla turysty bez roweru zapewne okaże się miejscem ciekawym. Ja tam oceniam ją na równo z Ustką na pierwszym miejscu.

    Na liczniku pojawiło się 100km. Może by zrobić sobie wreszcie ten prezent urodzinowy który miał być kilka tygodni temu i przejechać te 190km? Jak postanowiłem tak zrobiłem. Do 150km jechało mi się dobrze, ale potem już zabrakło mi energii. Na 7 kanapkach i dwóch batonach daleko nie dojedziesz... Do tego doszedł ból w kolanie - ból jakiś rekordowy, myślałem że mi nogę urwie. Zacisnąłem zęby i udało mi się! Zmęczony ponadprzeciętnym wysiłkiem cieszyłem się niezmiernie. Teraz doceniam jeszcze bardziej osoby które walą tak ogromne dystanse!

    Szybko się umyłem i musiałem jeszcze iść na wybory. Zahaczyłem też o sklep, triumfując mój sukces piwem :)

    Dobrze, że nie musiałem na siebie patrzeć, bo mamuśka mówiła że wyglądam jak śmierć. Każdy krok przychodził z trudem, lewe oko samo się zamykało - czas pomyśleć o okularach, i do tego doszedł urok dzeciństwa - po każdym większym wysiłku ciurkała mi krew z nosa ;D


    Zdjęcia tylko z Parku Jurajskiego, bo rodzice wozili ciągle przy sobie aparat. Czas pomyśleć o czymś własnym.

    Malachit © Rammzes


    Grafiiti © Rammzes


    Skamieliny © Rammzes


    SkamieLINy - a to chyba nawet Lin ;D © Rammzes


    Każdy dinozaur był po krótce przedstawiony © Rammzes


    Kecalkoalt © Rammzes


    Diplodok © Rammzes


    Skamieliny... z plastiku. Wszystkie dinozaury są z plastyku. © Rammzes


    Tygrys szablozębny © Rammzes


    Polowanie na niedźwiedzia © Rammzes


    Największy dinozaur w parku. Ważył 113ton i jak chodził to ziemia się trzęsła © Rammzes


    Dwa dinozaury © Rammzes


    Potem zaczęły się nieco bardziej drastyczne sceny © Rammzes


    Było nawet nieco krwi © Rammzes


    Najbardziej znany dinozaur - tyranozaur © Rammzes


    Jak widać modele były całkiem duże © Rammzes



    Komentarze
    rammzes
    | 17:10 piątek, 25 czerwca 2010 | linkuj A ja tam zawsze powtarzam, że nogi można kupić :)
    QRT30
    | 18:12 wtorek, 22 czerwca 2010 | linkuj No to żeś grubo pojechał. Pozdro.
    DaDasik
    | 09:53 wtorek, 22 czerwca 2010 | linkuj Zgadzam się z przedmówcami.
    Piotrek kolana masz jedne, a stawy niestety nie potrafią się regenerować. Uszkodzona tkanka łączna i chrzęstna przeradza się w tkankę bliznowatą. Niszczy to łąkotki i kaletki maziowe. Nie lekceważ tego. Nadmierny wysiłek na staw kolanowy powoduje też zerwania, naderwania, bądź inne uszkodzenia więzadeł krzyżowych, co później ma następstwo w nawykowych zwichnięciach rzepki.
    Niestety coś o tym wiem z własnego doświadczenia. Kilka lat borykałem się z problemami kolan, a czasem bóle czuję do dziś.
    skibabike
    | 08:20 wtorek, 22 czerwca 2010 | linkuj Też uważam , że przesadziłeś , nie jedź na siłę .
    rammzes
    | 18:47 poniedziałek, 21 czerwca 2010 | linkuj Bardziej ten wiatr oczy drażnił, bo żaden robak od X czasu mi nie wpadł... Pomyśl nad taką wycieczką ;) Co niektórzy walą 500... ;D
    DaDasik
    | 09:49 poniedziałek, 21 czerwca 2010 | linkuj Fajna wycieczka i zdjęcia. Dystans imponujący :)
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!