Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rammzes ze Słupska, który aktualnie kręci po Szczecinie. Z BSem przejechałem 58218.49kilometrów z tego 6658.16 w terenie. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Zaglądam

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl border=
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl


Dystanse

0-30km
30-50km
50-100km
100-200km
200km i więcej

Rowery

Level A4 Skasowany [*]
Kross Grand Hunter
Kross Grand
Kross Level

Inne

Towarzystwo
Z Moniką
woj. pomorskie
woj. zachodniopomorskie
Niemcy


Archiwum bloga

Piątek, 2 lipca 2010

82.30 km
  • 03:13
  • Temp.25.0°C
    metrów pod górę

    Ustka

    Zmęczony po wczorajszej wyciecze dzisiejszy wypad zacząłem baaardzo wolno. Potem na horyzoncie pokazał się jakiś rowerzysta. Goniłem, goniłem i dogoniłem. Siadłem na 3-4km na kole. Tempo miał całkiem całkiem, bo ok. 28km/h. Odpocząłem i mu uciekłem jadać już swoim tempem. Widziałem, że miał gościu chrypkę się pościgać, ale nie ze mną takie zabawy... ;D

    Zajechałem do Ustki na molo. Wziąłem łyka Żywca, zrobiłem nawrót i do domu.

    Ustecka plaża z rana © Rammzes



    EDIT:
    Wieczorem znowu wyszłem na rower. Lipiec to chyba miesiąc kobiet: wczoraj zmęczyła mnie Monika, a dzisiaj jakaś Panna na pięknym, godnym pozazdroszczenia, białym Giancie. Marnie z moją kondycją...

    Przejechałem się także kawałkiem obwodnicy. Drogowcy skończyli pracę, więc asfalt miałem tylko dla siebie. Zaczyna się zjazd. Naciskam mocniej na pedały. Wstaje. I trach. Łańcuch spadł. Jak mnie na bok nie wyrzuci. Dobrze, że na liczniku tylko 57km/h i udało mi się jakoś utrzymać na rowerze. Już w oczach miałem zeszłoroczny upadek Voighta podczas Tour de France:

    http://www.youtube.com/watch?v=ZxNzgTlqdEg


    Komentarze
    kuguar
    | 07:54 sobota, 3 lipca 2010 | linkuj Patrząc na Twoje średnie to i tak godne pozazdroszczenia;) a opisana sytuacja - dobrze że skończyło się wszystko szczęśliwie...
    Pozdrower!!!
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!