Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rammzes ze Słupska, który aktualnie kręci po Szczecinie. Z BSem przejechałem 58235.03kilometrów z tego 6658.16 w terenie. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Zaglądam

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl border=
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl


Dystanse

0-30km
30-50km
50-100km
100-200km
200km i więcej

Rowery

Level A4 Skasowany [*]
Kross Grand Hunter
Kross Grand
Kross Level

Inne

Towarzystwo
Z Moniką
woj. pomorskie
woj. zachodniopomorskie
Niemcy


Archiwum bloga

Środa, 5 czerwca 2013

59.50 km
  • 02:19
  • Temp.23.0°C
    metrów pod górę

    Dobieszczyn

    W przerwie między nauką, a jedzeniem. Niestety szybko stęskniłem się z moimi notatkami...

    Wtorek, 4 czerwca 2013

    66.60 km
  • 02:51
  • Temp.19.0°C
    metrów pod górę

    Na sandwitcha

    Z Netto za całe 99gr.

    Poniedziałek, 3 czerwca 2013

    59.70 km
  • 03:47
  • Temp.17.0°C
    metrów pod górę

    Po Szczecinie

    Z koleżanką która z Głębokiego miała pojechać na Gubałówkę, a ja w między czasie skoczyłem po klucz do akademika. Koleżanka mi się zgubiła i było dużo kręcenia po lesie.

    Sobota, 1 czerwca 2013

    20.00 km
    metrów pod górę

    Miasto

    Na mieszczuchu koleżanki.

    Piątek, 31 maja 2013

    50.20 km
  • 02:00
  • Temp.22.0°C
    metrów pod górę

    Rundka + bonus w deszczu

    Ani siły, ani chętni do pedałowania :/

    Po obiedzie musiałem jeszcze skoczyć odebrać paczkę. Wyjeżdżałem w momencie gdy akurat rozpadało się na feście. 30 minut jazdy a wodoszczelna sakwa Crosso przepuściła wodę. Eh

    Czwartek, 30 maja 2013

    91.40 km
  • 03:52
  • Temp.22.0°C
    metrów pod górę

    Powrót

    W końcu na rowerze. Widać, że wciąż się nie wykurowałem, bo jechało się strasznie ciężko.

    Środa, 29 maja 2013

    22.00 km
    metrów pod górę

    Po Bornym

    W ramach wycieczki terenowej ze studiów.

    Sobota, 25 maja 2013

    7.00 km
    metrów pod górę

    Do lekarza

    Długi weekend coraz bliżej, a krtań jak była tak jest nadal zawalona.

    Piątek, 24 maja 2013

    13.00 km
    metrów pod górę

    Cała dupa

    Na uczelnię, potem na dworzec i jestem już w Słupsku. Na jednej z dziur pęka mi obręcz szosówki :D

    Ogólnie to jest chujówka, nie mam czasu na rower, na dodatek teraz jestem chory, a w tym miesiącu więcej km zrobiłem pociągiem niż rowerem :/

    Niedziela, 19 maja 2013

    90.00 km
  • 03:26
  • Temp.21.0°C
    metrów pod górę

    Dobieszczyn

    Trzy razy wychodziłem z akademika, bo zapomniałem najpierw jedzenia, potem bidonu, jeszcze później licznika. Zapomniałem jeszcze spakować aparatu, ale stwierdziłem, ze nie chce mi się znowu jechać na ósme piętro.

    W tym tygodniu mało jeździłem, i pewnie dlatego początek trasy jechało mi się potwornie ciężko. W Rothenklempow zjadłem dwie kanapeczki i pojechałem w kierunku Dobieszczyna. Na prostej do Tanowa wymijam rowerzystę na szosie, czyli jechałem dość sprawnie (na liczniku cały czas ponad 30km/h a dla mnie to super wynik).

    Potem jeszcze odbiłem na Bartoszewo w celu schłodzenia się w jeziorku. Niestety ludzi pełno i nic nie wyszło z kąpania.

    No i potem powrót tymi ścieżkami rowerowymi na Turzyn. O masakra. Wyjechały te niedzielne rowerzysty wszystkie i nic to kuźwa nie myśli. Dwa razy bym w durni wjechał - jakimś cudem w ostatnim momencie uciekałem na trawę. Przejechałem może z 3km po ścieżkach i nie wytrzymałem i wjechałem na ulicę. Tutaj czuję się znacznie bardziej komfortowo, no i mogę się rozpędzić do normalnych prędkości.

    I jak tu nie być przeciwnikiem ścieżek rowerowych?